Tak już mam, że czarny jest moim najszczęśliwszym kolorem, powiedziałabym nawet, że czuję się w nim jak ryba w wodzie i koniec, a ludziom, którzy nie lubią tego koloru po prostu nie ufam. Ta przeplatająca paleta szarości wokół (oczywiście) czarnego to dobrzy kumple, którzy grają u mnie pierwsze skrzypce w garderobie i tak mi dobrze - uważam, że nikt nie powinien na siłę przebierać się w żółte golfy tylko dlatego, że widnieją aktualnie na liście MUST HAVE każdego projektanta, blogerki modowej, stylistki i aktorki ze znanego serialu.
Jednak prostota ma to do siebie, że nigdy się nie znudzi, a nieśmiertelna czerń może być w smaczny sposób przełamana (w moim przypadku) różowym (grubym i mega ciepłym) akcentem w postaci czapy, idealnej na aktualne nieznośne temperatury.
_______________
kurtka - Zara
bluza - Zara
spodnie - Zara
buty - Zara
czapka - Zara
pasek - Wrangler
zegarek - Michael Kors
2 komentarze
Czerń to bez wątpienia również mój kolor, choć wielu mi go odradza. Jednak klasyka to klasyka :) <3
OdpowiedzUsuńDokładnie! Nie bez powodu jest nieśmiertelna :d
Usuń